Chmury, aparat i świr – czyli przepis na sztukę o poranku

Kiedy zostałem poproszony o napisanie krótkiego tekstu o mojej fotografii i o projektach nad którymi pracuję, miałem nie lada zagwozdkę. Na szczęście, jak nauczyliśmy się z filmów romantycznych, najlepszym doradcą jest lampka wina.

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czemu robię zdjęcia? Co było czynnikiem który mnie do tego skłonił? Od wieku przedszkolnego zajmowałem się sztuką, chodziłem na zajęcia plastyczne gdzie malowałem, chodziłem na zajęcia rzeźby, próbowałem grać na gitarze, harmonijce, pianinie i akordeonie, aż w końcu trafiłem na sztuki wizualne i tak mi już zostało do dziś.

Swoją przygodę z fotografią rozpocząłem ok. 10 lat temu, zaczynając od prostych zdjęć. Dominowały w nich pejzaże, martwa natura i makro. Następnie zajmowałem się krótko fotografią modową oraz trochę portretowałem. Moja ścieżka doprowadziła mnie do momentu gdzie wykorzystuję całą swoją wiedzę na temat pracy światłem, ustawieniami aparatu oraz post produkcją. Zacząłem tworzyć fotografię, która coś znaczy oraz coś przekazuje.

Skąd czerpię inspirację do moich projektów? Sam do końca nie potrafię sobie na to odpowiedzieć. Picasso mawiał, że inspiracja istnieje, ale musi zastać Cię przy pracy i podobnie jest w moim przypadku. Sprzątając w mieszkaniu zajrzałem do jednej z szuflad i w ten sposób narodził się projekt Szuflada pełna skarbów.

1
(Slajd z dzieciństwa z serii Szuflada pełna skarbów F. Bochno)

2
(Pudełko zapałek z serii Szuflada pełna skarbów F. Bochno)

3
(Spinacze z serii Szuflada pełna skarbów F. Bochno)

Podobnie było w przypadku kolejnego projektu który stworzyłem, Samotnie utknąłem w chmurach, było fajnie. Moją motywacją do wyjścia z domu o 5:40 rano było uchwycenie pięknego Krakowa we mgle. Po dotarciu na kopiec Kraka okazało się, że jest on skrywany przez chmury i nic nie widać. Zrobiłem jedno zdjęcie, schowałem aparat i dopiero po chwili dotarło do mnie jak mogę wykorzystać to co mnie otacza.

4
(Kopiec z serii Samotnie utknąłem w chmurach, było fajnie F. Bochno)

5
(Droga z serii Samotnie utknąłem w chmurach, było fajnie F. Bochno)

Wydaje mi się, że najważniejsze w robieniu zdjęć jest ich faktyczne robienie. Czasem polega to na leżeniu na łóżku i fotografowaniu tego co akurat się widzi, czasem są to zdjęcia poprzedzone wielomiesięcznymi badaniami. Przy niektórych projektach trzeba spędzić w terenie wiele czasu, czytać literaturę na dany temat, sprawdzić co inni na ten temat robili, zebrać ciekawe materiały które uzupełnią zdjęcia. Czasem spędzić setki godzin przed komputerem, czasem tysiące na rozmowach.

Jak każdy artysta chciałbym po sobie coś zostawić dla przyszłych pokoleń, chciałbym zostać zapamiętany i pewnie też gdzieś w głębi skromnego serca, może chciałbym być rozpoznawalny. To moja motywacja aby tworzyć więcej, lepiej i starać się mocniej. Albo jak większość artystów po prostu jestem świrem.

Po więcej zdjęć zapraszam tu: https://bochnophotography.wordpress.com/

tekst: Filip Bochno

 

Dodaj komentarz