Pewnego majowego poniedziałku,
o całkiem przyjemnym poranku
debatowaliśmy wspólnie nad paroma zdjęciami,
by wybrać te, które zawisną na ścianie.
Na szczęście dosyć małe były,
więc wszystkie najpiękniejsze się zmieściły!
Hummus Amamamusi z niewielką przestrzenią
okazał się idealnym miejscem na wystawę z koncepcyjną weną!
Malutkie magnesiki wnet zdziałały cuda
I tak #Wolospekcje czekały do wieczora na luda!
Gdy słońce udawało się w zachodnim kierunku
Wolo ludzie z lat różnych spotkali się przy dobrym trunku
Uroczy lokal przyjął nas bardzo serdecznie
Podając sprytnie hummus na zewnątrz, najgrzeczniej!
W dobrym towarzystwie czas mijał prędko dość
Wśród aparatów, mydlanych baniek, każdy znalazł dla siebie coś.
Wystawa przywołała niesamowite wspomnienie,
Temu kto nie przyszedł powinno odezwać się sumienie!
Wolopsy, przygody z wystaw, spotkania czy montaże
Dzięki zdjęciom uśmiech wszedł bez pytania na nasze twarze!
Kończąc ten specyficzny poetycki wpis
Podkreślę, że wernisaż wspominam do dziś.
Obecnie wśród #wolomfk! tyle się dzieje,
że za rok trzeba będzie znowu pisać eseje.
Ale my ciągle dajemy sobie wzajemną moc,
Więc życzę dużo energii do połowy czerwca i na #Wolospekcjach do zobaczenia za rok!
tekst: Katarzyna Wałek
(zdj. Tomasz Ćwiertnia)
(zdj. Paulina Kozieł)