Co przepływa przez naszą przestrzeń?

Na jednej z wystaw Miesiąca Fotografii, w Bunkrze Sztuki, moją uwagę przykuwa jeden z elementów ekspozycji. To duży czarny materiał, zadrukowany we wzór morskich fal, rozłożony na podłodze – nie sposób go nie zauważyć. Można po nim chodzić; można też go omijać. Po prostu jest – leży sobie, nie narzuca się, nie demonstruje swojej obecności, tak jak robią to wiszące na ścianie fotografie. Co ważne, czarny materiał reaguje na otoczenie – i robi to pięknie. Gdy ktoś na nim staje, porusza się nieznacznie; każda osoba przez niego przechodząca wywołuje jakąś drobną zmianę, zostaje zauważona.

 

A dlaczego fragment czarnej podłogi zasłużył na taki przedłużony wstęp? Bo uważam, że definiuje on w jakimś stopniu nasz festiwal. Jest fizycznie zauważalną przestrzenią przepływów.

Gdyby ktoś przez cały miesiąc siedział w Galerii Bunkier Sztuki, obserwując ten materiał, nazbierałby tematów do obszernej powieści. Ludzie którzy przychodzą na wystawę, przechodzą przez czarną połać, zostawiając po sobie widoczny ślad. Można obserwować, jak oglądają zdjęcia, można słuchać, o czym rozmawiają. Możliwości jest całe mnóstwo.

 

 

CENTRUM_FESTYWALOWE_MFK2018_LIUDMYLA_RADYK-23

W obrębie całego Miesiąca Fotografii coś nieustannie przepływa… wszędzie. Możemy na moment przenieść się do Centrum Festiwalowego. Wystarczy przyjść podczas weekendu, na jedno ze spotkań wokół książek albo inne ciekawe wydarzenie, by na swój sposób zdefiniować przestrzeń przepływów. Ludzie przychodzą, wychodzą, mieszają się ze sobą. Każdy jest tu w swoim własnym celu, lecz wspólnie tworzymy coś więcej – atmosferę żyjącego festiwalu.

 

Przychodził do Centrum pewien fotograf z Belgii. Przychodził codziennie, przez cały okres swojego pobytu tutaj. Oglądał wystawy, słuchał dyskusji i, przede wszystkim, rozmawiał z nami. Zadawał masę pytań, rozpoczynał konwersacje, ktore trwały 30-40 minut. Bez tego Pana z Belgii festiwal nie byłby tym samym. Przepłynął przez naszą przestrzeń i zostawił ślad.

Dużo aktywnych obserwatorów przychodzi rozmawiać, dużo inspirujących artystów chętnie wchodzi w dyskusje. To świetne móc obserwować, jak ta zróżnicowana przestrzeń paradoksalnie tworzy spójną całość. A jeszcze lepiej, gdy można w tym uczestniczyć. A wszyscy możemy, każdy wolontariusz i każdy inny, kto teraz czyta ten tekst.

W końcu,

Wszyscy jesteśmy w przestrzeni przepływów.

 

tekst: Julia Michalczyk

zdjęcia: Liudmyła Radyk

Dodaj komentarz